Zamek Golubski

Miejsca

Informacje

Golub-Dobrzyń zachwyca górującym nad miastem krzyżackim zamkiem. Choć zbudowany przez Krzyżaków, swym wyglądem przypomina bardziej renesansową rezydencję pałacową niż gotycką warownię. To zasługa Anny Wazówny. Kiedy w 1611 r. król Zygmunt III Waza nadał starostwo golubskie swej siostrze, dawna krzyżacka forteca zyskała rangę letniej rezydencji królewny. Ta zaś tak upodobała sobie golubski zamek, że troszczy się o niego do dziś. Ponoć można ją ujrzeć, odzianą w białą szatę, przechadzającą się nocą po zamkowych krużgankach… Z dziedzińca na piętro zamku prowadzą tzw. końskie schody. Swoją nazwę zawdzięczają rycerzom, którzy wjeżdżali nimi konno do samych komnat. Miejscowa legenda ostrzega – kto wchodząc na schody obejrzy się za siebie, ten w ciągu roku zarży w najmniej odpowiednim momencie. Stojąc na krużganku warto wejść do jednego z niewielkich, ukrytych w murze, pomieszczeń. To dawne cele pokutnicze, w których zamykani byli grzeszni bracia zakonni, by modląc się w odosobnieniu mogli odpokutować swoje winy. Podobno każdy, kto ma coś na sumieniu, powinien wejść do celi, a odpuszczone zostaną mu jego grzechy. Swój oryginalny gotycki charakter zachowała zamkowa kaplica. Obok niej znajduje się infirmeria. To szpitalna sala, w której bracia zakonni otaczani byli medyczną opieką, a w latach kolejnych Anna Wazówna praktykowała ziołolecznictwo. W refektarzu, miejscu gdzie dawniej zakonnicy jadali posiłki i wyprawiali uczty, dziś zobaczyć można repliki dawnej broni artyleryjskiej. W kapitularzu, dawnej sali zgromadzeń, w której naradzali się Krzyżacy, a w późniejszych czasach miała swoją sypialnię Anna Wazówna, wisi portret królewny. Obrazem tym zasłonięto ponoć jedną z tajemnic zamku – ukryte w murze sekretne przejście… Tętent końskich kopyt, szczęk zbroi i waleczne okrzyki. Dawna krzyżacka warownia to miejsce, gdzie historia wciąż na nowo ożywa. Każdego roku Zamek Golubski przyciąga mężnych rycerzy, którzy stają w szranki podczas Wielkich Turniejów Rycerskich.